sobota, 13 października 2012

Ogród

Pewien mężczyzna długo szukał wymarzonego domu. Przemierzał miasteczka i wioski, aż w końcu znalazł - ten jeden jedyny, wyśniony. W momencie, gdy otworzył drzwi, już wiedział, że to jest miejsce, do którego zaprosi ukochaną, gdzie będzie chciał wychowywać swoje dzieci, w którym, każdy kto przekroczy próg,  będzie długo oczekiwanym przyjacielem. Andrzej zachwycił się tym miejscem, chociaż dookoła domu rosły ogromne chwasty, to kupił dom bez wahania.

Od razu zabrał się za walkę z niechcianymi roślinami. Bez efektu, kiedy tylko udawało mu się oczyścić ogród, powracały, jeszcze gęstsze, jeszcze większe. W końcu ktoś, widząc jego zaciętą walkę poradził mu najlepszego Ogrodnika. Słyszano, że potrafi poradzić sobie z każdymi chwastami, że zna się na ogrodach po prostu doskonale.

Ogrodnik przybył do domu Andrzeja i zaczął trudną i żmudną pracę, kiedy skończył, koniecznie chciał coś powiedzieć, ale właściciel domu był tak podekscytowany sukcesem Ogrodnika, że nie specjalnie Go słuchał. Wieczorem usiadł na tarasie i po prostu cieszył się chwilą, wiedział, że już coraz bliżej dzień ślubu i że dom jest gotowy na przybycie ukochanej. Jednak ku jego zdumieniu, kilka dni po uroczystości, w ogrodzie, w ciągu jednej nocy pojawiły się potężne chwasty. Andrzej patrzył zdumiony, bo nigdy ich tak wielkimi nie widział. Szybko skontaktował się z Ogrodnikiem, który przyszedł i od razu zabrał się do trudnej, mozolnej i wyczerpującej pracy. Andrzej widząc wysiłek Ogrodnika szybko do Niego dołączył, a po pewnym czasie do pracy włączyła się również ukochana Andrzeja. Cięli, rąbali, wyrywali, karczowali, kopali, ciągle i ciągle, dalej i dalej. Kiedy skończyli, Ogrodnik popatrzył na nich i powiedział: - Mam nadzieję, że tym razem mnie wysłuchasz... Andrzej przypomniał sobie, że poprzednim razem Ogrodnik też chciał mu coś powiedzieć, więc razem usiedli na tarasie. Ogrodnik zaczął mówić:

Kupiłeś dom i od początku wiedziałeś, że nie jest on tylko dla ciebie. Dom jest domem, kiedy tętni i żyje, kiedy wypełnia go miłość. Tak samo ziemia, którą kupiłeś razem z domem, pragnie żyć, pragnie wydawać owoce. Jeśli usuniesz z niej chwasty, jeśli wykarczujesz wszystkie ciernie, zasadź coś dobrego, pięknego na ich miejsce. Niech ten ogród wypełnią kwiaty, niech rosną tu drzewa owocowe, warzywa i zboża. Ziemia pragnie wydawać owoce, coraz więcej i więcej, ale to ty musisz zdecydować, co tym owocem będzie...

por Łk 11,15-26

poniedziałek, 8 października 2012

góry...

Jest zawsze taki moment na szlaku, w którym zadaję sobie pytanie: dlaczego nie pojechałam nad morze? Czemu nie skusiłam się na wiosłowanie po jednej z polskich rzek, lub łapanie wiatru w żagle na jeziorach? Dlaczego w ogóle wstałam o poranku, założyłam buty i spakowałam plecak? Czemu?

Nie mam już siły. Nic nie widać, poza mgłą, a wilgoć lasu sprawia, że nie mam czym oddychać. Niech nikt mi nie mówi, żebym delektowała się zapachem, niech nikt mi nie mówi, żebym cieszyła się przyrodą. 

Nie wiem kiedy się to skończy, wiem, tylko, że przede mną dukt leśny zamienia się w śliskie kamienie, mogę tylko ufać, że jest jeszcze jakaś droga za zakrętem. Musi być przecież jeszcze jakaś droga za kolejnym zakrętem.

Nie chcę usiąść. Nie mam na czym usiąść. Nie chcę się zatrzymać, bo wiem co jest za mną, co jest dookoła mnie, i mam pewność, upartą pewność dwu latka, że to co jest mi obiecane, jest dalej. Po prostu trochę dalej. Jeszcze dalej.

Zostawiłam na ten moment wszystko i wszystkich. Są takie kroki, które muszę po prostu zrobić sama. Są takie myśli, które muszą się ułożyć właśnie teraz. To musi trochę boleć. Zmęczenie jest wpisane w bieg po zwycięstwo. Wysiłek jest częścią radości z ukończenia biegu.

Nie zmienia to faktu, że po twarzy biegną łzy bezradności. Nie będę udawać, że pada. Nie. Czuję się bezsilna,  Płaczę w mojej słabości. I robię kolejny krok. Jeszcze jeden i jeszcze jeden. Mimo łez, mimo bezsilności.

Dlaczego to wszystko. Skąd to wszystko. Po co to wszystko? Jedno zdanie kiedyś zmieniło wszystko. Jedno zdanie, które dotknęło moje serce, zapadło w nie i zaczęło wzrastać. Jedno zdanie, które powraca nieustannie, szczególnie w dni takie jak ten. Jedno zdanie. Jakie?

"Pójdź za mną."

por. J 21,15-19