Mała Ulcia bardzo chciała mieć psa. Chociażby 30 cm i 7kg kudłatego szczęścia. Psa, którego można by przytulić, kiedy tak bardzo tęskni się za tatą. Psa, z którym można by się bawić, wtedy, gdy nikt z Ulcią nie chciał się bawić. Psa, z którym można by pójść na spacer, zwłaszcza kiedy nie chce się już ani sekundy dłużej być we własnym domu. Psa, bo psy są wierne. Bo nie zostawiają. Bo w ich spojrzeniu, można znaleźć wszystko, czego nie znajduje się nigdzie indziej.
Starszy brat Uli dobrze wiedział o jej pragnieniach. Kiedyś wybrali się żeby psa kupić. Z różnych przyczyn, tamtej niedzieli to się nie udało. Ulcia płakała w samochodzie i rozżalona wyrzucała bratu: - Już nigdy nie będę mieć psa! Nikt mnie nie kocha! Nikt nic dla mnie nie chce zrobić! Nawet psa nie mogę mieć, choć proszę o niego już całe lata!
Ten wieczór był pełen łez. Ten wieczór był pełen smutku i rozgoryczenia. Takich wieczorów nie chce się pamiętać.
Jakiś czas później, starszy brat wrócił z pracy. Otworzył samochód, a na siedzeniu siedział... piękny owczarek niemiecki. Ulcia aż podskoczyła z radości. Pies szybko stał się powiernikiem jej sekretów i wiernym towarzyszem. Śmiała się, że dostała więcej niż chciała, bo marzyła tylko o śmiesznym jamniku szorstkowłosym, a dostała silnego i mądrego owczarka, który szedł za nią krok w krok. Wysłuchał tak wiele. Był z nią zawsze. I po prostu zawsze cieszył się jej obecnością.
Dobrze znam Ulcię. Pamiętam smak jej łez, gorycz jej żalu i jej radość tamtego lipcowego popołudnia. Nie przypuszczałam jednak, że w życiu, dostanę o niebo więcej. Marzyłam o psie przyjacielu. Wystarczyło mi tyle miłości, ile daje się zamknąć w wierności i oddaniu psiego towarzystwa. A może właśnie, moje serce wtedy przygotowywało się na więcej?
Jezus. Wciąż mnie zadziwia Miłością, od której nic nie może mnie oddzielić. Zawsze jest blisko mnie, pomimo, że ja ciągle znam Go tak mało. Nieustannie mnie kocha, choć ja tak bardzo nieporadnie uczę się miłości. Zawsze mnie wysłuchuje, choć ja niejednokrotnie nie chcę słyszeć, co pragnie mi powiedzieć.
Bóg. Stwórca, uniżył się i stał się stworzeniem. Przyszedł na świat, aby dać świadectwo Swojej miłości. Umarł, zamiast mnie, abym ja nie musiała umierać. Umarł zamiast ciebie - abyś mógł żyć. Umarł, za każdego, kto pluje na Jego krzyż i odrzuca Jego miłość. Sam pierwszy wychodzi z Miłością, nie czekając co dostanie w zamian. Zrezygnował ze Swojej Boskiej chwały, w zamian za ludzkie łzy i cierpienie. Wiedział, i nie cofnął się przed niczym.
Zna mnie i ciebie i nie cofnie się przed niczym. Pragnie tylko kochać. Tylko. Kochać. I nie cofnie się przed niczym.