poniedziałek, 27 kwietnia 2015

zima wiosną

"Obchodzono wtedy w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia świątyni. Było to w zimie. Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona. Otoczyli Go Żydzi i mówili do Niego: Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie. Rzekł do nich Jezus: Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy"
J 10,22-30

Bóg zna mnie. Zna ciebie. I pragnie, tak bardzo pragnie być ze mną. Tak pragnie ciebie. Tak jak pragnie się relacji, z tym, kogo się kocha. Nic nie zrobi wbrew. Ta Miłość jest pełna wolności. Do niczego nie zmusza. Zgadza się na bliskość zgodną z rytmem mojego i twojego serca. Pragnie szczęścia. 
Bóg pragnie dać życie wieczne już tutaj. Czyż może być lepszy dar? Niebo już tutaj. I pewność, absolutna pewność, że będzie walczyć.
Nikt nie wyrwie, "nikt nie porwie". Jezus będzie walczył do końca.
Nikt nie wyrwie, "nikt nie wydrze". Ojciec będzie walczył do końca.
I wcale nie o twoje i moje posłuszeństwo.
Nie o to, aby żeby było "Jego".
Ale o twoje i moje szczęście.
O Niebo.
Dla mnie i dla ciebie.
O Niebo.

Wtorek Dz 11,19-26; Ps 87,1-7; J 10,27; J 10,22-30

wtorek, 7 kwietnia 2015

Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus śmierć zwyciężył!

"Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy /tak/ płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego. Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: Widziałam Pana i to mi powiedział."
J 20,11-18

I
Czy już zobaczyłeś w sobie Marię Magdalenę? Magdalenę, która stoi przed grobem płacząc? Płacząc, bo to jedyna droga aby poradzić sobie ze stratą. Płacząc, bo odszedł ktoś kogo kochasz, płacząc, bo straciłeś nadzieję, płacząc, z bezradności, złości, z poczuciem "że wszystko przecież miało być inaczej".  Płacząc, po kolejnym upadku, w którym stajesz wobec Boga i siebie mówisz bezradnie: Nie potrafię przestać! Imię Magdalena oznacza - buntować się. Ile razy buntujesz się, bo myślisz, że to co najlepsze jest już za tobą? Że skończyło się coś, co miało trwać już zawsze? Że tej sytuacji nie da się rozwiązać? Że to się nie może udać? Że nagle okazało się, że ręka Pana jest zbyt krótka?

II
Może czujesz się dziś Magdaleną, bo twoje serce krzyczy: "Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono"? Bo czujesz, że Chrystus jest gdzieś daleko i nie wiesz jak znaleźć na nowo drogę do Niego? Może Twoje serce rozpacza, bo czuje się ogołocone, samotne, puste? Doświadczyłeś spotkania z Jezusem i nie chcesz już żyć bez Niego, ale nie potrafisz Go odnaleźć, nie wiesz nawet jak Go szukać? 

III
Bez względu na to jak zgubiłeś drogę do Jezusa, bez względu na to jak bardzo boli porażka, bez względu na to, czy brakuje ci już nadziei, Bóg mówi dziś do ciebie po imieniu. Bóg czeka na ciebie w grobowcu, tam gdzie doświadczasz śmierci samotności, odrzucenia, tęsknoty, braku nadziei i wątpliwości. Kiedy myślisz, że Jego ręka jest zbyt krótka, aby poradzić sobie z twoimi problemami, On najpierw zajmuje się tym, aby przyjść do ciebie i wziąć ciebie za rękę. Wypowiada twoje imię i tym samym mówi: dla ciebie tu jestem. Ze względu na ciebie tu jestem. Nie ma momentu, w którym bym ciebie nie szukał.  Otwórz swoje oczy. Jestem. Popatrz na mnie Magdaleno i powiedz: kim Ja dla ciebie jestem? Zwyciężę śmierć w tobie, jeśli pozwolisz mi to zrobić. Bo grób to idealne miejsce żebym zwyciężył śmierć, która jest w tobie.

IV
Idź i powiedz - ciemność i śmierć nie mają nade mną już władzy. Zwątpienie, depresja, smutek, osamotnienie, brak nadziei - nie mają już nade mną władzy. Doświadczyłam śmierci, ale mój Pan jest większy. Mój Pan pokonał grzech i śmierć. I może uczynić to w twoim życiu. Czeka na ciebie w twoim grobie.

V
I niech nic cię przed tym nie powstrzyma. Powiedz innym. I sama też zapamiętaj. Dobrze zapamiętaj.

Wtorek w Oktawie Wielkanocy Dz 2,36-41; Ps 33,4-5. 18-20.22; Ps 118,24; J 20,11-18

czwartek, 2 kwietnia 2015

Jego słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi

"Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę! Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę! Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie."
1 Kor 11,23-26

Kropla po kropli Ewangelia spada na suchą ziemię mojego serca. Przenika je, aż zaczynam na nowo czerpać. Opadają uschnięte liście. Kwiaty, które nie zmieniły się w owoc i zwiędły też spadają na ziemię. Ziemię, która właśnie rodzi do życia.

Krótka rozmowa - nowa pewność, że takie umieranie jest dobre. Dziś szczególnie przypomniał mi o tym św. Paweł w 1 liście do Koryntian. "Otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem." Paweł pisze "parelabon" - przyjąłem, otrzymałem. Aby przekazać Dobrą Nowinę, trzeba Ją najpierw samemu przyjąć. Aby przekazać Ewangelię, trzeba wiedzieć kto jest jej źródłem, dawcą. Mieć pewność, że to nie jest wymysłem ludzkim, systemem, zasadą, nawet religią. Ale prawdą, w której objawia się Bóg sam o samym sobie. To jak wygląda moja relacja z Bogiem, determinuje moją relację z innymi. Jeśli spotkanie, odkrycie, zachwyt Bogiem, przemienia niczym trzęsienie ziemi, jest silne, intensywne, pewne - tak moje relacje nie będą letnie, wątłe, byle jakie, udawane i pozorne.

Chrystus dał się Pawłowi, jako Ten, którego ciało jest wydane - dosłownie "klōmenon" - za nas łamane. On oddaje siebie - daje siebie łamać, niszczyć, okaleczać, poniżać. I my mamy czynić to samo. Po co? Aby być gotowymi "aż do kiedykolwiek przyszedłby". To proste wezwanie, aby niszczyć w sobie to co nie jest gotowe na pełnię spotkania z Chrystusem, gdy powtórnie przyjdzie. Łamać w sobie również to wszystko co jest oporem, co się sprzeciwia, co powstrzymuje mnie przed wiernym oczekiwaniem. Łamać to wszystko we mnie, aby być również dla braci. Przełamywanie swojej strefy bezpieczeństwa, aby pójść głębiej wewnątrz siebie i wewnątrz relacji z Chrystusem i braćmi. Aby umarło wszystko co powstrzymuje przed życiem całą pełnią. Paraliżuje nas strach przed bólem, traceniem, ogołoceniem. Zapominamy, że to droga, nie jej cel. Przyjęcie Chrystusa połamanego, otwiera na przyjęcie siebie połamanego i na to co jest złamane w moim bracie. Jezus nie stał się ofiarą spisku, zgodził się na to aby być połamanym, poniżonym, zabitym. Jego śmierć, nie jest aktem słabości i porażką, ale gestem odwagi i potężnym zwycięstwem. Dać siebie złamać i przyjąć to w drugim. To tutaj najpełniej dokonuje się Ewangelia. *

* J. thx for R. Rohr


Wielki Czwartek, Msza Wieczerzy Pańskiej Wj 12,1-8.11-14; Ps 116,12-13. 15-18; 1 Kor 11,23-28; J 13,34; J 13,1-15