„Na początku było Słowo, a Słowo
było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez
Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a
życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie
ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez
Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o
światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz
/posłanym/, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która
oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było
/Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do
swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim
tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym,
którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli
męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało
wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od
Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach:
Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie
godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali -
łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda
przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony
Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył.”
Widziałeś ostatnio Chrystusa w drugim człowieku? Zachwyciłeś się tym,
jak Światłość staje się w twoim życiu przez świadectwo, kogoś, kto po prostu przyjął
Chrystusa i narodził się na nowo, po to, aby dawać życie? I nie chodzi mi dziś
o pytanie, czy przyjąłeś to życie, aby na nowo stać się dzieckiem Boga, które
Wszechmocny będzie podnosił do swojego policzka i uczył stawiać pierwsze kroki
(por Oz 11,1-4), ale chodzi mi o pytanie, czy zachwyciłeś się tym, jak Bóg
stawia na twojej drodze świadków, aby w twoim życiu objawiła się Jego chwała,
abyś żył, otrzymując z „Jego pełni, łaskę po łasce”?
Przeglądam dziś w głowie i w sercu ostatnie pół roku… Jedynie. Kropla
całego życia. Widzę przyjaźnie, które trwają od lat, którym wystarczy jeden
telefon, nawet raz do roku i nagle wszystko staje się jasne. Odkrywam spotkania,
które wydarzyły się raz, a ziarno zasiane owocuje do tej pory. Zauważam te,
które uczyniły moje serce ziemią skalistą i te, które na nowo nadały mu
zdolność do tego, aby przyjąć Ewangelię. Są tacy, o których się pamięta, i tacy
o których się śni. Tacy, którzy chociażby mieli odejść na zawsze, to na zawsze
zostaną. Inni jak przypływy i odpływy, przychodzą – wnoszą najpiękniejszą
wiadomość jakie może mieć Boży posłaniec, i odchodzą - biorąc to co jestem w
stanie im oddać, aby ponieść to dalej. Każde spotkanie jest ważne – to na moment, to codzienne, to, po którym, ktoś jeden zostaje na zawsze, choćby nie
wiem co miało się stać. A każda chwila oddalenia, to chwila, w której się tęskni.
Dziękowałeś Bogu, za to, jak „z miłości przeznaczył nas dla siebie”?
Jak precyzyjnie, choć absolutnie niezrozumiale, zadbał o każdy szczegół?
Błogosławiłeś Boga, który objawia się tak prosto – przychodząc jako człowiek i
dając siebie w człowieku? Wielbiłeś Tego, który przez brata i siostrę dał ci
nie tylko w miłości wzrastać, ale i w ogóle do miłości się narodzić?
„Niech będzie błogosławiony Bóg
i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem
duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przez
założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z
miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa
Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski,
którą obdarzył nas w Umiłowanym. Przeto i ja, usłyszawszy o waszej wierze w
Pana Jezusa i o miłości względem wszystkich świętych, nie zaprzestaję
dziękczynienia, wspominając was w moich modlitwach. [Proszę w nich], aby Bóg
Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i
objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. [Niech da] wam światłe oczy serca
tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo
chwały Jego dziedzictwa wśród świętych.”
Ef 1,3-6.15-18
II Niedziela po Narodzeniu Pańskim
Syr 24,1-2. 8-12; Ps 147,12-15.19-20; Ef 1,3-6.15-18; 1 Tm 3,16; J 1,1-18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz